środa, 21 listopada 2012

Rozdział 9

*Oczami Estery

Obudziłam się z zaschniętym gardłem. Odrzuciłam lekko kołdrę w bok, by nie obudzić Ericki i jak najciszej umiałam, udałam się ku drzwiom od naszego pokoju. Kiedy przez nie przeszłam, poszło o wiele łatwiej. Szybko zbiegłam po schodach, zakładając, że nikogo nie obudzi mój tupot stóp. Niebawem znalazłam się w kuchni. Nie byłam tam jedyną osobą, na blacie siedział Zayn, w jednej ręce trzymając szklankę z wodą.
- Nie możesz spać? – spytałam.
- Po prostu zaschło mi w gardle, a ty co tutaj robisz o tak późnej porze? – popatrzyłam na zegarek, który wskazywał trzecią w nocy.
- Ta sama sytuacja co u ciebie. – odpowiedziałam i biorąc czystą szklankę, podeszłam do lodówki i wyjęłam wodę lekko gazowaną, po czym nalałam sobie ją do naczynia, i odstawiłam butelkę na miejsce. Sama usiadłam na krześle i upiłam troszkę napoju.
- Co cię wczoraj ugryzło? – spytałam po chwili chłopaka, dlatego że nie rozumiałam jego zachowania. - Słucham?
-Dlaczego tak a nie inaczej zareagowałeś kiedy podsłuchałeś fragment mojej i Ericki rozmowy dotyczącej jej randki z Joey? – objaśniłam mu. 
- Chciałem się tylko z nią podroczyć.
- Zayn. – powiedziałam patrząc na niego. Jeśli on myśli, że ja w to uwierzę, to jest w błędzie.
- Tylko taki był motyw mojego postępowania.
- Zayn ja wiem, że kłamiesz. – nie dawałam za wygraną.
- To jak wiesz, że kłamię to przestań się dopytywać bo i tak nic tobie nie powiem. – odpowiedział dość szorstko.
- Nie. Prędzej czy później tak się dowiem. Zresztą czemu robisz z tego taką tajemnicę?
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Nie muszę, ale ta sprawa dotyczy mojej najlepszej przyjaciółki. Więc powiesz mi o co chodzi?
- Nie. – odpowiedział bez namysłu.
- Proszę.
- Nie.
- Zayn!
- Dobrze niech ci będzie. Po prostu podoba mi się twoja przyjaciółka. Zadowolona? – spytał.
- Erica?
- Nie, ta z którą przyjechałaś do brata. – odpowiedział chamsko. – Oczywiście, że Erica.
- To dlatego tak zareagowałeś na wiadomość, że idzie na randkę. Jesteś zazdrosny! – krzyknęłam zapominając o reszcie śpiących domowników.
- Ciszej.
- Wybacz. – odpowiedziałam, uśmiechając się. - A co ci się w niej podoba? – spytałam po chwili.
- Od czego by tu zacząć. Jest bardzo ładna, zabawna, szczera i słodka kiedy się wkurza.
- Musisz z nią porozmawiać Zayn.
- Co?! Nie. Wykluczone.
- Czemu? – spytałam.
- Erica mnie chyba nie lubi. – odpowiedział zrezygnowany.
- Czy ja wiem? Dobra Zayn, jest już późno, a przyszłam się tylko napić, więc idę spać, a ty lepiej zrób podobnie. 
- Tylko nic jej nie mów, proszę cię.
- Obiecuję. Ale jeśli tobie na niej zależy, nie poddawaj się tak łatwo. A teraz dobranoc.
- Dobranoc. – odpowiedział uśmiechając się. Wstałam z krzesła, zostawiając szklankę na stole i opuściłam pomieszczenie. Weszłam po schodach i na piętrze skierowałam się w stronę drzwi od mojego pokoju. Kiedy już się tam znalazłam, położyłam się jak by nigdy nic spać.

*Oczami Ericki
- Nie wiem w co mam się ubrać, ani czy w ogóle iść. – powiedziałam do Estery, pomagającej mi w znalezieniu czegoś odpowiedniego.
- Niby dlaczego? – spytała wyglądając z za drzwiczek szafy.
- Joey jest dość fajny, ale chyba nie ma tego czego szukam w chłopakach.
- Wiesz co? Idź ze względu na to by spędzić kolejny dzień wakacji na czymś innym a nie siedzeniu ze mną przed telewizorem zajadając się słodyczami. – odpowiedziała. – Zauważyłam, że nam się drobne oponki porobiły na brzuchu. – dodała, a ja wystawiłam jej język. – A i jak już będziecie rozmawiali, wychwalaj mnie tak by Joey mógł to wszystko powtórzyć Joshowi. – oznajmiła, za co oberwała poduszką. – Ej! Za co to?! – zapytała drapiąc się po głowie.
- Wiedziałam, że wypychanie mnie na tą randkę to kształtowanie twojej drogi do Josha. – odpowiedziałam jej.
- Mogłaś to lepiej ująć. Na przykład przyjacielska pomoc, budowanie szczęścia przyjaciółki, lub inaczej ale coś w ten deseń.
- W sumie może masz rację. Nie będę się nudziła.
- No widzisz? A teraz trzymaj! – krzyknęła i rzuciła jakąś częścią garderoby we mnie.
- Czarna sukienka? Serio?
- A do tego to czarne szpilki. – dodała. – Idź to załóż i przyjdź mi się pokarz. – weszłam do łazienki, gdzie ubrałam się w zestaw, który przygotowała mi Estera i z powrotem wróciłam do naszej sypialni.
- No i jak wyglądam? – spytałam, okręcając się.
- Wyglądasz przepięknie, ale…
- Co znowu? – przerwałam jej.
- Musisz ściągnąć nerdy. – oznajmiła mi.
- Nie ma mowy! – krzyknęłam, a ona pokiwała twierdząco głową.
- Musisz!
- Nie zmusisz mnie. –syknęłam, a ona najzwyczajniej na świecie podeszła do mnie i zaczęłyśmy się szarpać. Wygrała Estera.
- Oddaj je.
- Zmuś mnie do tego.
- Sama tego chciałaś. – powiedziałam i zaczęłyśmy się gonić najpierw po naszej sypialni, a potem po całym domu.
- Masz takie ładne oczy, czemu nie chcesz ich pokazać światu? – spytała.
- Bo nie! Oddawaj moje nerdy w tej chwili!
- Przepraszam, czy ja wam w czymś nie przeszkadzam? – spytał Malik z nutką ironii w głosie. Obie popatrzyłyśmy na niego.
- Myślałyśmy, że wyszedłeś gdzieś z Liamem i Niallem. – oznajmiła Estera.
- Jak widać zostałem w domu, bo ktoś się musi wami zająć.
- Jak już tu jesteś, to powiedz jej, że dobrze wygląda bez tego. – pokazała na moje nerdy.
- Bardzo ładnie wyglądasz Erica, tylko uważaj, żeby twojemu chłoptasiowi nic nie przyszło do głowy.
- Daj spokój Zayn. – odpowiedziałam mu. Nie miałam ochoty się z nim kłócić, no bo po co? Nagle rozniósł się dźwięk dzwonka.
- Ja otworzę! – krzyknęła Estera, chociaż byliśmy obok niej i wybiegła z salonu.
- To pewnie Joey. – stwierdził Malik i popatrzył na mnie, lekko się uśmiechając. – Baw się dobrze.
- Dziękuję. – odpowiedziałam i wyszłam z salonu. Kiedy doszłam do przedpokoju zobaczyłam Joeya stojącego w progu.
- Cześć. Ślicznie wyglądasz.
- Hej. Dziękuję.
- To jak gotowa? – spytał i wystawił rękę w moją stronę, którą szybko złapałam. Szliśmy nieznanymi mi dotąd uliczkami Londynu, śmiejąc się i rozmawiając, głównie to o sobie. – Jesteśmy na miejscu. – oznajmił. Popatrzyłam przed siebie. Staliśmy pod dość dużym kinem. Podeszliśmy pod kasę i jak się dowiedzieliśmy, aktualnie grali tylko Skyfall. Poprosiliśmy o dwa bilety i weszliśmy do środka. W drodze na salę kupiliśmy jeszcze duży popcorn i dwie cole. Z całym asortymentem zajęliśmy miejsce gdzieś po środku i czekaliśmy na film. Na Sali nie było dość dużo osób, kilku dorosłych z dziećmi. Ktoś jeszcze wchodził, ale nie rzuciło mi się w oczy kto to. Zresztą i tak bym pewnie nie znała. Po chwili zaczął się film. Od samego początku miałam dziwne wrażenie, nie dotyczące seansu, ale tego, że ktoś na mnie patrzył. Dyskretnie co jakiś czas odwracałam się do tyłu, lecz nic nie zauważałam. Jednak za ostatnim razem dostrzegłam kogoś znajomego.
- Przepraszam na chwilę. – powiedziałam do towarzysza.
- Chyba nie chcesz mi uciec? – spytał zadziornie.
- Nie. Po prostu muszę wyjść za potrzebą. – odpowiedziałam.
- Rozumiem, ale szybko wracaj. – powiedział, a ja tylko się uśmiechnęłam. Kiedy chłopak znów wlepił swój wzrok w ekran, ja wstałam i zaczęłam iść schodami w górę. Zatrzymałam się przy ostatnim rzędzie.
- Zayn co ty tutaj robisz? – spytałam szeptem, przykucając przy chłopaku, który był w takiej samej pozycji jak ja.
- Przyszedłem oglądnąć ten film, bo słyszałem, że jest dobry, a w domu nie miałem co robić. – odpowiedział.
- Tak? To czemu od samego początku czuję twoje spojrzenie na sobie? – zadałam kolejne pytanie.
- Nie mam pojęcia o czym ty do mnie mówisz. – próbował się wykręcić.
- Dobra. Powiedzmy, że to wcześniejsze o niczym nie świadczy. To jak wyjaśnisz to, że kiedy zaczęłam iść w twoją stronę, ty momentalnie zsunąłeś się z fotela i próbowałeś się schować za rzędem oparć przed tobą?
- Kolczyk mi spadł i próbuję go odnaleźć. Byłabyś tak miła? – spytał uśmiechając się do mnie.
- O co ci chodzi?!
- O co tobie chodzi?
- Zresztą nieważne. – odpowiedziałam. Wstałam i zeszłam schodami pod rząd krzeseł, na których siedział Joey. – Już jestem. – odpowiedziałam, i próbowałam się skupić na filmie, jednak nie było mi to dane.
- Joey! Erica! Cześć. Co wy tu robicie? – usłyszałam głos Malika.
- Zabije go. – powiedziałam pod nosem.
- Cześć Zayn. Chyba to samo co ty. – odpowiedział mu Joey, drapiąc się po głowie. Zayn usiadł koło mnie i wlepił swoje spojrzenie w ekran. Joey niczym się nie przejął. Za to Mulat co jakiś czas ukradkiem spoglądał na mnie. Po dwóch godzinach seansu wyszliśmy z kina. Szczerze? To ja nic nie wiedziałam z tego filmu. Stanęliśmy przed budynkiem.
- Dobra. Joey widzimy się za tydzień na próbie. Chodź Ericka. – po ostatnich słowach popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. – Liam kazał mi cię przyprowadzić do domu.
- Trzymajcie się. – powiedział Joey dziwnie na nas patrząc i zniknął za zakrętem.
- Chodźmy. – polecił. – I jak podobał ci się film? – spytał.
- Przez ciebie nic z niego nie wiem. – odpowiedziałam mu.
- Przepraszam. To nie moja wina, że jestem tak bardzo przystojny i nie możesz ode mnie oderwać wzroku. – dodał, a ja myślałam, że go zaraz zabiję.
- Słucham?! Ty chyba sobie na za dużo pozwalasz. Nie dość, że zepsułeś mi cały dzisiejszy dzień, to jeszcze muszę z tobą wracać i się użerać. Zresztą czemu ty to wszystko robisz? – spytałam po chwili.
- Bo Joey nie jest typem chłopaka za jakiego go uważasz. Teraz umówił się z tobą, a wieczorem pójdzie do klubu z inną. Po prostu chciał się z tobą zabawić i tyle. A ty myślałaś, że co on w tobie widział? – spytał chamsko. Nie wiem czemu, ale jego słowa w jakiś sposób sprawiły mi ból. Wolałam się nie odzywać, bo jeszcze chwila a łzy napłynęły by mi do oczu. Co jakiś czas czułam na sobie jego spojrzenie.


*Oczami Zayna
Szliśmy już dość ciemnymi zakamarkami. Do domu Harrego i Louisa był jeszcze kawałek. Co jakiś czas spoglądałem na Erickę. Żadne z nas nie odzywało się do siebie. W sumie żałowałem swoich wcześniejszych słów, które pewnie sprawiły jej straszny ból. Zresztą komu by nie? Chciałem do tego wszystkiego dodać, że poza tym, że jest bardzo ładna, Joey na pewno nie zauważył, że jest mądra, zabawna, słodko się uśmiecha i denerwuje, ale mogłaby się połapać, że coś do niej czuję. Bałem się tego, że mnie wyśmieje, a szczególnie z jej strony bym tego nie zniósł. Jak ją pierwszy raz zobaczyłem spodobała mi się, zacząłem się uśmiechać więcej niż wcześniej. Nie mogąc znieść tej przytłaczającej ciszy, postanowiłem zagadać.
- Erica?
- Co? – spytała od niechcenia.
- Przepraszam za tamte słowa, nie chciałem cię zranić.
- Nie zraniłeś mnie, jakoś nie wzięłam sobie twoich słów do serca. – odpowiedziała beznamiętnie.
- Akurat! – zatrzymałem się, a ona kilka kroków ode mnie dalej.
- Idziesz, czy zostajesz? – spytała, nawet się do mnie nie odwracając.
- Erica. Nie kłam.
- Czego ty ode mnie chcesz? Uczepiłeś się mnie i nie chcesz odpuścić. Psujesz mi tylko humor. A skoro tak bardzo chcesz wiedzieć, to proszę… Tak! Twoje słowa mnie zabolały, nikt nie chciałby czegoś takiego usłyszeć! – wykrzyczała mi w twarz, a ja podszedłem do niej i ją mocno przytuliłem. Moja koszulka zaczynała robić się mokra od jej łez, ale nie przeszkadzało mi to.
- Nie chciałem. Naprawdę bardzo cię przepraszam. – wyszeptałem jej do ucha.
- Nic nie szkodzi. – odpowiedziała, po czym wyswobodziła się z moich objęć. – To co idziesz? Czy wolisz tutaj tak stać? – uśmiechnęła się do mnie, po czym oboje zaczęliśmy iść w stronę domu.

*Oczami Estery
Siedziałam z Niallem w salonie oglądając jakiś program w telewizji. Liam był u swojego kolegi, a Erica była na randce. Za to Zayn wyszedł gdzieś bez słowa. Nagle po domu rozniósł się dźwięk dzwonka.
- Otworzę. – powiedział blondyn i nie czekając na moją odpowiedź, zniknął za ścianą. – O Josh, wchodź! – przywitał przyjaciela radośnie, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie. Niedługo oboje pojawili się w salonie.
- Cześć Estera. – przywitał mnie szerokim uśmiechem, tak że moje serce zabiło szybciej.
- Hej Josh. – odpowiedziałam, odwdzięczając się tym samym, czyli uśmiechem. Chłopak usiadł na fotelu niedaleko mnie, a Niall zajął miejsce na pufie. Chwile pogadaliśmy.
- A gdzie reszta domowników? – spytał po chwili.
- Zayn gdzieś wyszedł, nikomu nie mówiąc gdzie, Liam jest z Andym, a Ericę, Joey zaprosił na randkę. – odpowiedział mu blondyn.
- Tak?! Kiedy?
- Wczoraj, jak go podwieźliśmy pod dom.
- Ale zniego przyjaciel, nic mi nie powiedział. Jednak mam nadzieję, że to wypali bo będziemy chodzili na podwójne randki.
- Jak to podwójne? – spytałam.
- Ostatnio zacząłem spotykać się z taką dziewczyną, ma na imię Alice. Poznałem ją w klubie. – w tym momencie mój cały świat zawalił się. Chłopak, który od tak dawna mi się podoba i między innymi dla niego przyjechałam do Londynu na wakacje, znalazł sobie dziewczynę.
- To gratuluję, mam nadzieję, że się wam uda. – powiedziałam, wymuszając uśmiech. Po czym wstałam z fotela. – A teraz przepraszam, pójdę do siebie. – poinformowałam chłopaków i wyszłam z salonu. Kiedy doszłam do mojej i Ericki sypialni, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać jak małe dziecko.

*Oczami Nialla
Zarówno ja jak i Josh odprowadziliśmy Esterę wzrokiem.
- Coś się jej stało? – spytał Devine, który nie wiedział o co mogło jej chodzić.
- Nie nic. Jest po prostu zmęczona. – skłamałem.
- Dobra. Muszę lecieć, bo jestem umówiony na wieczór sam Mabel. – powiedział. Wstałem i odprowadziłem kolegę do przedpokoju, zamykając za nim drzwi. W tej chwili skupiłem się tylko na Esterze. Było mi jej strasznie żal. W końcu z tego co się ostatnio dowiedziałem, Josh jej się podobał. To między innymi dlatego zaproponowałem jej to wyjście do zoo, by mogła się zbliżyć do niego. Nie wiedziałem jednak, że on ma dziewczynę, nic mi nie mówił. Nie czekając ani chwili dużej, wyszedłem po schodach na piętro i udałem się w stronę pokoju siostry Louisa. Bez pukania wszedłem do środka. Na łóżku leżała Estera. Podszedłem do niej i usiadłem na skraju łóżka.
- Niall? Co tu robisz? – spytała. – Coś mi wpadło do oka. – próbowała jakoś zamaskować fakt, który spowodował płacz.
- Estera ja wszystko wiem. Nie musisz kłamać. – odpowiedziałem jak najcieplej umiałem. – Wiem, że podoba ci się Josh.
- Co? – spojrzała na mnie zdezorientowana. – Skąd to wiesz? – spuściła wzrok.
- Niechcący podsłuchałem twoją rozmowę z Ericą, w tedy kiedy spaliśmy w piątkę w salonie. – objaśniłem jej.
- To dlatego w ten sam dzień zaproponowałeś nam wypad do zoo? – spytała.
- Tak. Chciałem, żebyś mogła bliżej poznać Josha, a nawet się z nim umówić czy coś w tym stylu. Nie wiedziałem jednak, że on ma dziewczynę. Przepraszam. – w tedy zrobiło mi się głupio.
- Nie masz za co mnie przepraszać, chciałeś dobrze. Dziękuję Niall. – powiedziała i przytuliła się do mnie.
- Nie martw się, w końcu będzie dobrze. Znajdziesz księcia z bajki, który pokocha cię tak samo jak ty jego, a Josh zrozumie, że stracił taką piękną, wesołą, mądrą i zabawną dziewczynę.  – dodałem. Dziewczyna szczerze uśmiechnęła się do mnie przez łzy.
 
 
***
 
Cześć Kochane ;* Muszę przyznać, że co do jednego jestem z siebie dumna, a mianowicie nie dodałam rozdziału z opóźnieniem, a nawet wczeniej! Kolejny postaram się dodać jak najszybciej będzie to możliwe. A do tego co napisałam, mam mieszane uczucia, ale cóż. Mam przynajmniej nadzieję, że Wam się podoba. Jest to chyba pierwszy rozdział, w którym dałam więcej dialogów niż opisó, uczuć wewnętrznych. Dziękuję za poprzednie komentarze. Pozdrawiam, a ja tym czasem lecę się uczyć histroii :P  

Libster Avards

Ostatni raz na bloga weszłam, kiedy dodawałam rozdział. Dzisiaj chciiałam zaglądnąć jedynie w celu zobaczenia czy w ogóle ktoś skometnował i patrzę, trzy nominacje. Naprawdę nie spodziewałam się. Dzięki temu jakoś czuję się wyróżniona.

Pytania I
1,Jak się nazywasz?
Niech stracę, Syrek :P
2.Lubisz zwierzęta?
Pewnie, że tak.
3.Jaki jest twój ulubiony blog?
To jest dość skomplikowane pytanie. Głównie czytam blogi, które mnie w jakiś sposób zaciekawią i trudno by mi było pomiędzy nimi wybierać ten jeden ulubiony, ale podam te, które najbardziej swoją treścią do mnie trafiły i bez nich życie nie miałoby sensu.
http://sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com/
http://mad-of-youth.blogspot.com/
http://four-other-worlds.blogspot.com/
http://psiloveyou-1d.blogspot.com/
http://life-complete.blogspot.com/
http://1dopowiadania123456.blogspot.com/
http://kochajaca-bezustannie-blog.blogspot.com/
http://we-have-got-a-bit-of-love-hate.blogspot.com/
4.Jaka jest twoja ulubiona książka?
Wszystkie części Harrego Pottera. Jedyne książki, od których trudno było mi się oderwać.
5.Jaki jest twój ulubiony film?
Garfield, diabeł ubiera się u Prady, Harry Potter.
6.Skąd pomysł na bloga?
Nie wiem skąd go zaczerpnęłam. Przyszedł do mnie tak nagle w nocy.
7.Co cenisz w innych?
Upór, odwagę, szczerość, szacunek do innych i bycie sobą.
8.Jakie jest twoje motto?
Nigdy się nie poddawaj.
9.Opisz się w kilku słowach.
Z charakteru miła, sympatyczna, chyba, że ktoś mnie już naprawdę wyprowadzi z równowagi, potrafię pokazać swoje drugie oblicze. Poza tym pomocna, szczera, pomysłowa. Co do wyglądu, mam brązowe oczy i brązowe włosy sięgające za ramiona, brzydką twarz. Około 168 cm wzrostu. Nie jestem jakoś specjalnie gruba, ale szkieletem też nie jestem.
10.Ulubiony członek 1D.
Nie mam, wszyscy są dla mnie równi.
11.Ulubiony album 1D.
Up all night.
 
 
Pytania II
1.Co skłoniło cię do założenia bloga?

Na pewno duża ilość niesporzytkowanego czasu, którego teraz mi brakuje. Po drugie chciałam spróbować czegoś nowego, a także podszlifować swoją ortografię, co mówię z ręką na sercu, udało mi się.
2.Miłość czy przyjaźń?
To jest trudne pytanie. Jeśli przyjaźń jest prawdziwa i mocna, to wybrałabym na pewno ją, bo trwa latami. A z miłością nigdy nic nie wiadomo.

3.Opisz siebie.
Z charakteru miła, sympatyczna, chyba, że ktoś mnie już naprawdę wyprowadzi z równowagi, potrafię pokazać swoje drugie oblicze. Poza tym pomocna, szczera, pomysłowa. Co do wyglądu, mam brązowe oczy i brązowe włosy sięgające za ramiona, brzydką twarz. Około 168 cm wzrostu. Nie jestem jakoś specjalnie gruba, ale szkieletem też nie jestem.4.Twój ulubiony zespół? 
Oczywiście One Direction, ale uwarzam, że Union J mają wielki potencjał, więc czekam na pierwszy singiel tego zespołu. 5. Ulubiony film?
Garfield, Harry Potter, diabeł ubiera się u Prady6. Co sądzisz o One Direction?
O chłopcach czy o zespole? O zespole, że jest świetny, a o jego członkach, że są zdolni, przystojni i mimo odniesionego sukcesu pozostają sobą.7. Rock czy pop?
Pop.8.Twoje hobby?
Pisanie, rysowanie, moda, projektowanie.
9. Masz już jakieś plany na przyszłość?
Moim planem a zarazem największym marzeniem jest zostanie słynną projektantką mody w Paryżu. A jak mi to nie wyjdzie, jak uwarza to cała moja rodzina, będę chciała robić coś w kierunku menadżerstwa.
10. Twój autorytet?
Szczerze to nie mam.
11. Ulubiona pora roku i dlaczego?
Nie mam ulubionej pory roku, nawet nie potrafiłabym pomiędzy nimi wybierać. Według mnie każda ma w sobie coś wyjątkowego. Z każdą z nich związane są jakieś wspomnienia z mojego życia, do których bardzo chętnie bym wróciła. 
 
Pytania III 
1. Co robisz kiedy wena Ci nie dopisuje?
Robię wszystko by wróciła, czytam, słucham muzyki albo wlepiam ślepo swój wzrok w jakiś punkt i siedzę w skupieniu.
2. Jak dowiedziałaś się o One Direction?
Pierwszy raz zobaczyłam ich na vivie w piosence ,,What makes you beautiful''.
3. Jaka pierwsza myśl przyszła Ci do głowy, kiedy po raz pierwszy zobaczyłaś 1D?
Ładni i utalentowani chłopcy.
4. Skąd pomysł na bloga?
Naszedł mnie pewnej nocy tak nagle.
5. Ulubieni wykonawcy.
One Direction, Lil Wayne, Beyonce, Eminem, Kayne West, Jay Z i wielu innych.
6. Co lubisz robić w wolnym czasie?
Czytać opowiadania, słuchać muzyki, spotykać się ze znajomymi, wybrać się na zakupy.
7. Ulubiony i znienawidzony przedmiot.
Ulubiony to plastyka, historia, geografia, a znienawidzony niemiecki, chemia i fizyka.
8. Ulubiony film/serial/książka.
Serial: pamiętniki wampirów, Naruto Shippuuden, wiem dziecinna jestem :P Film: Garfield, Harry Potter, diabeł ubiera się u Prady.
9. Jakiej muzyki słuchasz najczęściej (rodzaj)?
Rap, pop.
10. Ostatnia ocena jaką dostałaś to..?
-5 z WOKu (wiedzy o kulturze).
11. Ostatnia film, który obejrzałaś to..?
Garfield 2
 
 
***
Nominowane przeze mnie blogi:
*http://sweet-sounds-of-his-voice.blogspot.com/
*http://mad-of-youth.blogspot.com/
*http://four-other-worlds.blogspot.com/
*http://psiloveyou-1d.blogspot.com/
*http://look-i-love-you.blogspot.com/
*http://1dopowiadania123456.blogspot.com/
*http://i-choke-on-my-own-words.blogspot.com/
*http://shouldletyougo.blogspot.com/
*http://life-is-one-big-game.blogspot.com/
*http://we-have-got-a-bit-of-love-hate.blogspot.com/
*http://takemeawayfromreality.blogspot.com/
 
Pytania do Was :)
1. Twoje największe, najskrytrze marzenie.
2. Gdybyś mogła być dziewczyną jednego z One Direction, to którego i dlaczego?
3. Skąd czerpiesz inspiracje na opowiadanie?
4. Podaj swoje dwa imiona, chyba, że byłaś bierzmowana no to trzy.
5. Ulubiona aktualna piosenka.
6. Jaka była Twoja najniższa ocena na semestr lub na koniec roku.
7. Ulubiony i znienawidzony przedmiot/przedmioty.
8. Dziwne pytanie, ale co chciałabyś dostać pod choinkę.
9. Co najbardziej cenisz u chłopców z One Direction.
10. Jak zaczęła się Twoja przygda z 1D?
11. Jak wyobrażasz sobie swoją przyszłość.
 
***
A do pozostałych czytelników, mam już napisany rozdział, jeśli chcecie go dzsiaj albo jutro, można rzec przed piątkiem, bo w tedy ma się ostatecznie pojawić, piszcie ;*
 
 

sobota, 17 listopada 2012

Rozdział 8

*Oczami Holly

Najgorsza jest ta bezradność. Od kilku dni chociaż nic nie widzę i nie czuję swojego ciała, nóg czy rąk, słyszę wszystko, ćwierkanie ptaków, odgłos kropli deszczu uderzających o rynnę, silniki samochodów, a także ludzi, pielęgniarek i lekarzy, którzy się mną opiekuję oraz tych, którym na mnie zależy, rodziców czy Jade, mojej przyjaciółki. Wszystko to co do mnie mówiła, sprawiło, że mimo danych marnych szans przez lekarzy, nabrałam chęci by walczyć, obudzić się, w pełni funkcjonować, i co najważniejsze żyć. Naprawić błędy, które popełniłam przed wypadkiem. Do dzisiaj żałuję, że postąpiłam tak, a nie inaczej, jednak czasu nie cofnę, lecz obiecałam sobie, że jeśli z tego wyjdę, odbuduję moje zaufanie u Jade i znów będzie tak jak dawniej.

 
*Oczami Louisa

Obudził mnie dźwięk mojego budzika, którego wczorajszego wieczoru zapomniałem wyłączyć. Nie spałem za dobrze, bo prawie przez całą wczorajszą noc myślałem o Harrym. Mimo naszej rozmowy, miałem do siebie żal o to, że zaniedbałem przyjaciela. Chciałem, żeby było tak jak dawniej, a przynajmniej do momentu kiedy moje dziecko nie przyjdzie na świat. W tedy będę musiał więcej czasu poświęcić właśnie mu. Odrzuciłem kołdrę na bok i zsunąłem się z łóżka i udałem się do łazienki, gdzie jak co rano wykonałem poranną toaletę. Następnie wróciłem do pokoju i otworzyłem szafę, z której wybrałem zestaw na dziś, w postaci męskich jeansowych rurek i bluzki w biało granatowe paski. Kiedy się już ubrałem, zszedłem na dół, gdzie siedziały Ericka i Estera.
- Dzień dobry. – przywitałem je z uśmiechem, który obie odwzajemniły.
- Cześć Louis. – wypowiedziały jednocześnie.
- Co na śniadanie? – spytałem.
- Tosty z serem i szynką. – odpowiedziała mi moja siostra.
- A do picia świeży sok pomarańczowy. – uzupełniła ją Ericka. – Chcesz się przyłączyć?
- Jasne. – odpowiedziałem i zająłem miejsce przy stole. Dziewczyny podsunęły mi talerz z tostami oraz szklankę z napojem, a ja zająłem się konsumowaniem najważniejszego posiłku dnia.
- Smacznego.
- Wzajemnie. – kiedy cała nasza trójka opróżniła swoje talerze, pozbierałem je i włożyłem do zmywarki. Dziewczyny miały właśnie opuszczać pomieszczenie, kiedy je zatrzymałem.
- A wy dokąd? – spytałem.
- Jedziemy dzisiaj z Niallem i Joshem do zoo. Musimy się przygotować. – oznajmiła mi Estera.
- Podwójna randka? – spytałem, jednocześnie śmiesznie poruszając brwiami.
- Chyba cię pogięło! – od razu zaprzeczyła blondynka.
- Ja tam wiem swoje, w każdym razie bawcie się dobrze, ale zanim jednak pójdziecie wybierać ubrania, mam do was pewną sprawę.
- Zamieniamy się w słuch. – oznajmiła Ericka, po czym dziewczyny ponownie zajęły miejsca przy stole.
- Chciałbym wyjechać z Harrym, tak dla odbudowania naszych relacji. Nie na długo, tak góra tydzień. – dziewczyny wymieniły spojrzenia.
- Nie ma sprawy.
- Tylko, że jesteście niepełnoletnie, więc poprosiłbym chłopaków by z wami zostali.
- Oh daj spokój Louis! Nie jesteśmy małymi dzieciakami, umiemy o siebie zadbać.
- Nie wątpię, ale i tak ich poproszę. – odpowiedziałem, po czym wstałem i je przytuliłem. – Kocham was. – odpowiedziałem i nie dając im dalszych szans negocjacji opuściłem kuchnię i udałem się do pokoju Harrego. Miałem wielką nadzieję, że się zgodzi. Kiedy stałem pod drzwiami, niepewnie w nie zapukałem. Po paru minutach uchyliły się a w nich stanął Harry.
- Obudziłem cię? – spytałem.
- Właśnie miałem wstawać, nie przejmuj się. – rzucił. – Coś się stało?
- Nie nic. Tylko mam pewien pomysł.
- Jaki? – spytał z nieukrywaną ciekawością.
- Wyjedźmy. Tylko ty i ja. Może dzięki temu nasze relacje polepszą się i znów będzie tak jak dawniej. – kiedy skończyłem, Harry zaczął się zastanawiać.
- Zgoda. – odpowiedział z entuzjazmem.
- To idę się wziąć za pakowanie. Ty zrób to samo. – poleciłem mu.
- A co z Ericką i Esterą?!
- O nie się nie martw, zadzwonię do Liamia, Zayna i Nialla, prosząc ich by się nimi zaopiekowali. – odpowiedziałem mu, po czym zniknąłem za drzwiami swojego pokoju. Wyciągnąłem walizkę i zacząłem się pakować. Kiedy skończyłem zadzwoniłem to Liama i poprosiłem go by zajęli się dziewczynami pod czas naszej nieobecności, zdradzając mu cel naszego wyjazdu. Bez wahania się zgodził. Przed godziną dwunastą zarówno ja jak i Loczek byliśmy gotowi do drogi. Pożegnaliśmy się z naszymi wakacyjnymi współlokatorkami i wsiadając do samochodu odjechaliśmy.

 
*Oczami Harrego

Sam nie wiem czy dobrze zrobiłem zgadzając się na ten wyjazd. Z jednej strony chciałem by było tak jak dawniej, ale z drugiej strony widząc to jak Louisowi na mnie zależy cierpiałem jeszcze bardziej, co odbijało się na nim. W tedy dochodziło do mnie, że źle postępowałem przez ostatni rok, co jest niewybaczalne. Zdaję sobie sprawę, że będę musiał mu kiedyś o tym powiedzieć, może między innymi po to aby dowiedział się jaka naprawdę jest Anabel. I zrobię to, pomijając fakt, że nie będzie chciał mnie znać, ale po to by nie cierpiał przez tą dziewczynę. Dlatego więc będę starał się bawić razem z Louisem jak najlepiej, bym miał co wspominać, po kiedy wrócimy do Londynu wyznam mu całą prawdę. W końcu on na nią zasługuje. Przez większość drogi nie rozmawialiśmy, ponieważ Louis musiał skupić się na drodze. Za to grało radio. Nagle puścili naszą piosenkę. Z głośników zaczęły wydobywać się słowa ,,What makes you beautiful’’.
- Wracają wspomnienia, co? – spytał mnie Louis spoglądając to na mnie, to na drogę.
- Jak mogło by być inaczej. To nasz pierwszy singiel. Pamiętasz dzień, w którym nagrywaliśmy do niego teledysk?
- Jasne! Zatrzymała nas policja, dlatego że jechaliśmy za wolno, ogólnie przez cały dzień było wesoło, ładna pogoda jak na nasz kraj, piękne dziewczyny.
- Piosenka okazała się wielkim hitem.
- Wiesz, cieszę się, że cała nasza piątka robi to co naprawdę kocha, i to się innym podoba.
- Mamy wielu kochających i oddanych fanów. Szczególnie płci żeńskiej.
- Myśl tylko o dziewczynach. – powiedział i pokazał mi język.
- Tak w ogóle to gdzie my jedziemy? – spytałem.
- To niespodzianka. – powiedział z cwanym uśmieszkiem. Resztę drogi przemilczeliśmy, każdy koncentrując się na czymś innym, Louis na prowadzeniu samochodu, a ja na podziwianiu krajobrazów. Obiecałem sobie, że przez najbliższy tydzień nie będę myślał o smutnych rzeczach, których po powrocie będę miał nadmiar, ale teraz cieszę się szczęściem.

 
*Oczami Estery

To miło ze strony Nialla, że zaproponował mi i Erice wspólny wypad do zoo, a szczególnie ze względy na to, że będzie tam też Josh. O umówionej godzinie podjechał pod nas blondas. Wsiadłyśmy do samochodu i przypięły się pasami. Zauważyłyśmy, że jest o jedną osobę więcej.
- Joey też chciał się z nami przejechać. – oznajmił Josh, a my się tylko uśmiechnęłyśmy. Po paru minutach byliśmy na miejscu. Po odszukaniu wolnego miejsca na parkingu, wysiedliśmy z pojazdu i udaliśmy się w stronę wejścia. Niall kupił bilety po czym weszliśmy do ogromnego zoo. Było tam masę zwierząt, których nigdy wcześniej w podobnych rezerwatach nie widziałam. Przez cały czas śmialiśmy się, wygłupialiśmy i można rzec, że robiliśmy krok w stronę lepszego poznania się. Po obejściu całego zoo, pojechaliśmy do McDonalds na obiad. Złożyliśmy zamówienie i nie czekając aż tak długo dostaliśmy to co sobie zażyczyliśmy. Następnie udaliśmy się do wolnego stolika, gdzie skonsumowaliśmy posiłek.
- Nie żałuję, że poszedłem z wami. – powiedział Josh na pożegnanie. – Trzymajcie się. – rzucił i wysiadł z auta. Kiedy wszedł do domu Niall odjechał i tym razem kierował się w stronę domu Joeya. Dotarliśmy tam po półgodzinnej jeździe, z racji tego, że jak zwykle o tej godzinie Londyn był nieprzejezdny.
- Miło było z wami spędzić dzisiejsze popołudnie. – oznajmił. – Na razie. A jeszcze jedno, Ericka, mógłbym cię prosić na słówko? – spytał.
- Jasne. – odpowiedziała, po czym oboje opuścili samochód, a my z Niallem wymieniliśmy porozumiewawcze spojrzenia.
- Jak myślisz o co chodzi? – spytałam się go.
- Nie wiem, ale bardzo chętnie się dowiem. – powiedział, po czym uchylił lekko szybkę, tak, że mniej więcej było wszystko słychać.
- Ericka robisz coś jutro? – spytał Joey.
- W sumie to nic konkretnego, a co?
- Bo pomyślałem sobie, że moglibyśmy gdzieś razem wyjść. – odpowiedział jej, uśmiechając się zalotnie.
- W sumie czemu nie.
- Zadzwonię jutro. Na razie.
- Cześć. – odpowiedziała i skierowała się w stronę auta, a Joey w stronę swojego domu.
- Zaprosił cię na randkę! – zaczęłam krzyczeć kiedy Ericka weszła do samochodu.
- Mamy was nie uczyły, że nieładnie jest podsłuchiwać? – spytała.
- Tak, jakby one nie robiły tego samego. – odpowiedział Niall, a my zaczęłyśmy się śmiać. Po upływie kolejnych paru minut podjechaliśmy pod nasz dom. Blondyn zaparkował swój samochód na podjeździe, gdzie stał jeszcze jeden pojazd, zapewne Zayna lub Liama. Szybko weszliśmy do domu. Słysząc trzask zamykanych drzwi, na powitanie wyszedł nam Daddy Direction.
- I jak się bawiliście? – spytał.
- Wspaniale. – odpowiedziałam mu. – Szkoda, że z nami nie poszedłeś.
- Może i bym poszedł, gdyby ktoś mi to w ogóle zaproponował. – powiedział udając obrażonego.
- Oj tam, jeszcze nie raz zostaniesz niezaproszony na inne tego typu wypady czy imprezy, nie warto się jest tym przejmować.
- Niall grabisz sobie, chyba nie chcesz dostać dzisiaj kolacji.
- A co jest? – spytał.
- Twoja ulubiona pizza, ale skoro tak to zadzwonię i odmówię.
- Nie! Nie możesz! Przepraszam, następnym razem ciebie pierwszego zaproszę! – krzyczał jak ogłupiały, a my wybuchliśmy śmiechem. – To jak? – spytał z nadzieją.
- Przeprosiny przyjęte. – kiedy ściągnęliśmy buty, razem z Ericką udałyśmy się do salonu.
- To w co zamierzasz się ubrać na randkę? – spytałam.
- W sumie to jeszcze nad tym nie myślałam.
- Stop! – krzyknął Mulat, którego wcześniej tutaj nie zauważyłyśmy. – Jaką randkę?! – spytał. – Kiedy?!
- Jutro.
- Po co?!
- A tak z nudów.
- Z kim?!
- Z Joey.
- Jeszcze tego brakowało. – odpowiedział z niezadowoleniem w głosie.
- O co ci chodzi? – spytała Zayna brązowowłosa.
- O nic. Jutro niestety mamy inne plany, więc musisz przełożyć randkę na inny termin, na przykład nigdy? – zaproponował dość chamsko. Obydwoje zaczęli się mierzyć morderczymi spojrzeniami.
- Daj spokój Zayn. – próbowałam jakoś rozładować napięcie.
- Przecież jestem spokojny.
- Ericka chodźmy się przejść. – zaproponowałam. Moja przyjaciółka już miała wstawać, kiedy naburmuszony kolega coś nam oznajmił.
- Nigdzie nie pójdziecie.
- A co to więzienie? – spytała go.
- Może tak, może nie. – i pewnie ich wymiana słów przekształciła się w coś większego gdyby nie Liam, który wołał nas na kolację. Kiedy zjedliśmy, byliśmy dość zmęczeni i udaliśmy się spać.  

***
Cześć :) Bardzo Was znowu przepraszam, ale chciałam ten rozdział napisać lepiej, bo nie jestem do końca z niego zadowolona, ale to już pomijam. Byłby również wcześniej, ale miałam masę sprawdzianów, co jest na prawdę dołujące. Za wszystkie błędy w tekście i opóźienia z dodaniem rozdziału bardzo ale to bardzo przepraszam, ale i tak dodałam szybciej niż poprzedni. Jak myślicie co się dalej wydarzy? Następny przysięgam dodać w piątek, najpójźniej w sobotę wieczorem :) Trzymajcie się ;*