środa, 21 listopada 2012

Rozdział 9

*Oczami Estery

Obudziłam się z zaschniętym gardłem. Odrzuciłam lekko kołdrę w bok, by nie obudzić Ericki i jak najciszej umiałam, udałam się ku drzwiom od naszego pokoju. Kiedy przez nie przeszłam, poszło o wiele łatwiej. Szybko zbiegłam po schodach, zakładając, że nikogo nie obudzi mój tupot stóp. Niebawem znalazłam się w kuchni. Nie byłam tam jedyną osobą, na blacie siedział Zayn, w jednej ręce trzymając szklankę z wodą.
- Nie możesz spać? – spytałam.
- Po prostu zaschło mi w gardle, a ty co tutaj robisz o tak późnej porze? – popatrzyłam na zegarek, który wskazywał trzecią w nocy.
- Ta sama sytuacja co u ciebie. – odpowiedziałam i biorąc czystą szklankę, podeszłam do lodówki i wyjęłam wodę lekko gazowaną, po czym nalałam sobie ją do naczynia, i odstawiłam butelkę na miejsce. Sama usiadłam na krześle i upiłam troszkę napoju.
- Co cię wczoraj ugryzło? – spytałam po chwili chłopaka, dlatego że nie rozumiałam jego zachowania. - Słucham?
-Dlaczego tak a nie inaczej zareagowałeś kiedy podsłuchałeś fragment mojej i Ericki rozmowy dotyczącej jej randki z Joey? – objaśniłam mu. 
- Chciałem się tylko z nią podroczyć.
- Zayn. – powiedziałam patrząc na niego. Jeśli on myśli, że ja w to uwierzę, to jest w błędzie.
- Tylko taki był motyw mojego postępowania.
- Zayn ja wiem, że kłamiesz. – nie dawałam za wygraną.
- To jak wiesz, że kłamię to przestań się dopytywać bo i tak nic tobie nie powiem. – odpowiedział dość szorstko.
- Nie. Prędzej czy później tak się dowiem. Zresztą czemu robisz z tego taką tajemnicę?
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć.
- Nie muszę, ale ta sprawa dotyczy mojej najlepszej przyjaciółki. Więc powiesz mi o co chodzi?
- Nie. – odpowiedział bez namysłu.
- Proszę.
- Nie.
- Zayn!
- Dobrze niech ci będzie. Po prostu podoba mi się twoja przyjaciółka. Zadowolona? – spytał.
- Erica?
- Nie, ta z którą przyjechałaś do brata. – odpowiedział chamsko. – Oczywiście, że Erica.
- To dlatego tak zareagowałeś na wiadomość, że idzie na randkę. Jesteś zazdrosny! – krzyknęłam zapominając o reszcie śpiących domowników.
- Ciszej.
- Wybacz. – odpowiedziałam, uśmiechając się. - A co ci się w niej podoba? – spytałam po chwili.
- Od czego by tu zacząć. Jest bardzo ładna, zabawna, szczera i słodka kiedy się wkurza.
- Musisz z nią porozmawiać Zayn.
- Co?! Nie. Wykluczone.
- Czemu? – spytałam.
- Erica mnie chyba nie lubi. – odpowiedział zrezygnowany.
- Czy ja wiem? Dobra Zayn, jest już późno, a przyszłam się tylko napić, więc idę spać, a ty lepiej zrób podobnie. 
- Tylko nic jej nie mów, proszę cię.
- Obiecuję. Ale jeśli tobie na niej zależy, nie poddawaj się tak łatwo. A teraz dobranoc.
- Dobranoc. – odpowiedział uśmiechając się. Wstałam z krzesła, zostawiając szklankę na stole i opuściłam pomieszczenie. Weszłam po schodach i na piętrze skierowałam się w stronę drzwi od mojego pokoju. Kiedy już się tam znalazłam, położyłam się jak by nigdy nic spać.

*Oczami Ericki
- Nie wiem w co mam się ubrać, ani czy w ogóle iść. – powiedziałam do Estery, pomagającej mi w znalezieniu czegoś odpowiedniego.
- Niby dlaczego? – spytała wyglądając z za drzwiczek szafy.
- Joey jest dość fajny, ale chyba nie ma tego czego szukam w chłopakach.
- Wiesz co? Idź ze względu na to by spędzić kolejny dzień wakacji na czymś innym a nie siedzeniu ze mną przed telewizorem zajadając się słodyczami. – odpowiedziała. – Zauważyłam, że nam się drobne oponki porobiły na brzuchu. – dodała, a ja wystawiłam jej język. – A i jak już będziecie rozmawiali, wychwalaj mnie tak by Joey mógł to wszystko powtórzyć Joshowi. – oznajmiła, za co oberwała poduszką. – Ej! Za co to?! – zapytała drapiąc się po głowie.
- Wiedziałam, że wypychanie mnie na tą randkę to kształtowanie twojej drogi do Josha. – odpowiedziałam jej.
- Mogłaś to lepiej ująć. Na przykład przyjacielska pomoc, budowanie szczęścia przyjaciółki, lub inaczej ale coś w ten deseń.
- W sumie może masz rację. Nie będę się nudziła.
- No widzisz? A teraz trzymaj! – krzyknęła i rzuciła jakąś częścią garderoby we mnie.
- Czarna sukienka? Serio?
- A do tego to czarne szpilki. – dodała. – Idź to załóż i przyjdź mi się pokarz. – weszłam do łazienki, gdzie ubrałam się w zestaw, który przygotowała mi Estera i z powrotem wróciłam do naszej sypialni.
- No i jak wyglądam? – spytałam, okręcając się.
- Wyglądasz przepięknie, ale…
- Co znowu? – przerwałam jej.
- Musisz ściągnąć nerdy. – oznajmiła mi.
- Nie ma mowy! – krzyknęłam, a ona pokiwała twierdząco głową.
- Musisz!
- Nie zmusisz mnie. –syknęłam, a ona najzwyczajniej na świecie podeszła do mnie i zaczęłyśmy się szarpać. Wygrała Estera.
- Oddaj je.
- Zmuś mnie do tego.
- Sama tego chciałaś. – powiedziałam i zaczęłyśmy się gonić najpierw po naszej sypialni, a potem po całym domu.
- Masz takie ładne oczy, czemu nie chcesz ich pokazać światu? – spytała.
- Bo nie! Oddawaj moje nerdy w tej chwili!
- Przepraszam, czy ja wam w czymś nie przeszkadzam? – spytał Malik z nutką ironii w głosie. Obie popatrzyłyśmy na niego.
- Myślałyśmy, że wyszedłeś gdzieś z Liamem i Niallem. – oznajmiła Estera.
- Jak widać zostałem w domu, bo ktoś się musi wami zająć.
- Jak już tu jesteś, to powiedz jej, że dobrze wygląda bez tego. – pokazała na moje nerdy.
- Bardzo ładnie wyglądasz Erica, tylko uważaj, żeby twojemu chłoptasiowi nic nie przyszło do głowy.
- Daj spokój Zayn. – odpowiedziałam mu. Nie miałam ochoty się z nim kłócić, no bo po co? Nagle rozniósł się dźwięk dzwonka.
- Ja otworzę! – krzyknęła Estera, chociaż byliśmy obok niej i wybiegła z salonu.
- To pewnie Joey. – stwierdził Malik i popatrzył na mnie, lekko się uśmiechając. – Baw się dobrze.
- Dziękuję. – odpowiedziałam i wyszłam z salonu. Kiedy doszłam do przedpokoju zobaczyłam Joeya stojącego w progu.
- Cześć. Ślicznie wyglądasz.
- Hej. Dziękuję.
- To jak gotowa? – spytał i wystawił rękę w moją stronę, którą szybko złapałam. Szliśmy nieznanymi mi dotąd uliczkami Londynu, śmiejąc się i rozmawiając, głównie to o sobie. – Jesteśmy na miejscu. – oznajmił. Popatrzyłam przed siebie. Staliśmy pod dość dużym kinem. Podeszliśmy pod kasę i jak się dowiedzieliśmy, aktualnie grali tylko Skyfall. Poprosiliśmy o dwa bilety i weszliśmy do środka. W drodze na salę kupiliśmy jeszcze duży popcorn i dwie cole. Z całym asortymentem zajęliśmy miejsce gdzieś po środku i czekaliśmy na film. Na Sali nie było dość dużo osób, kilku dorosłych z dziećmi. Ktoś jeszcze wchodził, ale nie rzuciło mi się w oczy kto to. Zresztą i tak bym pewnie nie znała. Po chwili zaczął się film. Od samego początku miałam dziwne wrażenie, nie dotyczące seansu, ale tego, że ktoś na mnie patrzył. Dyskretnie co jakiś czas odwracałam się do tyłu, lecz nic nie zauważałam. Jednak za ostatnim razem dostrzegłam kogoś znajomego.
- Przepraszam na chwilę. – powiedziałam do towarzysza.
- Chyba nie chcesz mi uciec? – spytał zadziornie.
- Nie. Po prostu muszę wyjść za potrzebą. – odpowiedziałam.
- Rozumiem, ale szybko wracaj. – powiedział, a ja tylko się uśmiechnęłam. Kiedy chłopak znów wlepił swój wzrok w ekran, ja wstałam i zaczęłam iść schodami w górę. Zatrzymałam się przy ostatnim rzędzie.
- Zayn co ty tutaj robisz? – spytałam szeptem, przykucając przy chłopaku, który był w takiej samej pozycji jak ja.
- Przyszedłem oglądnąć ten film, bo słyszałem, że jest dobry, a w domu nie miałem co robić. – odpowiedział.
- Tak? To czemu od samego początku czuję twoje spojrzenie na sobie? – zadałam kolejne pytanie.
- Nie mam pojęcia o czym ty do mnie mówisz. – próbował się wykręcić.
- Dobra. Powiedzmy, że to wcześniejsze o niczym nie świadczy. To jak wyjaśnisz to, że kiedy zaczęłam iść w twoją stronę, ty momentalnie zsunąłeś się z fotela i próbowałeś się schować za rzędem oparć przed tobą?
- Kolczyk mi spadł i próbuję go odnaleźć. Byłabyś tak miła? – spytał uśmiechając się do mnie.
- O co ci chodzi?!
- O co tobie chodzi?
- Zresztą nieważne. – odpowiedziałam. Wstałam i zeszłam schodami pod rząd krzeseł, na których siedział Joey. – Już jestem. – odpowiedziałam, i próbowałam się skupić na filmie, jednak nie było mi to dane.
- Joey! Erica! Cześć. Co wy tu robicie? – usłyszałam głos Malika.
- Zabije go. – powiedziałam pod nosem.
- Cześć Zayn. Chyba to samo co ty. – odpowiedział mu Joey, drapiąc się po głowie. Zayn usiadł koło mnie i wlepił swoje spojrzenie w ekran. Joey niczym się nie przejął. Za to Mulat co jakiś czas ukradkiem spoglądał na mnie. Po dwóch godzinach seansu wyszliśmy z kina. Szczerze? To ja nic nie wiedziałam z tego filmu. Stanęliśmy przed budynkiem.
- Dobra. Joey widzimy się za tydzień na próbie. Chodź Ericka. – po ostatnich słowach popatrzyłam na niego z niedowierzaniem. – Liam kazał mi cię przyprowadzić do domu.
- Trzymajcie się. – powiedział Joey dziwnie na nas patrząc i zniknął za zakrętem.
- Chodźmy. – polecił. – I jak podobał ci się film? – spytał.
- Przez ciebie nic z niego nie wiem. – odpowiedziałam mu.
- Przepraszam. To nie moja wina, że jestem tak bardzo przystojny i nie możesz ode mnie oderwać wzroku. – dodał, a ja myślałam, że go zaraz zabiję.
- Słucham?! Ty chyba sobie na za dużo pozwalasz. Nie dość, że zepsułeś mi cały dzisiejszy dzień, to jeszcze muszę z tobą wracać i się użerać. Zresztą czemu ty to wszystko robisz? – spytałam po chwili.
- Bo Joey nie jest typem chłopaka za jakiego go uważasz. Teraz umówił się z tobą, a wieczorem pójdzie do klubu z inną. Po prostu chciał się z tobą zabawić i tyle. A ty myślałaś, że co on w tobie widział? – spytał chamsko. Nie wiem czemu, ale jego słowa w jakiś sposób sprawiły mi ból. Wolałam się nie odzywać, bo jeszcze chwila a łzy napłynęły by mi do oczu. Co jakiś czas czułam na sobie jego spojrzenie.


*Oczami Zayna
Szliśmy już dość ciemnymi zakamarkami. Do domu Harrego i Louisa był jeszcze kawałek. Co jakiś czas spoglądałem na Erickę. Żadne z nas nie odzywało się do siebie. W sumie żałowałem swoich wcześniejszych słów, które pewnie sprawiły jej straszny ból. Zresztą komu by nie? Chciałem do tego wszystkiego dodać, że poza tym, że jest bardzo ładna, Joey na pewno nie zauważył, że jest mądra, zabawna, słodko się uśmiecha i denerwuje, ale mogłaby się połapać, że coś do niej czuję. Bałem się tego, że mnie wyśmieje, a szczególnie z jej strony bym tego nie zniósł. Jak ją pierwszy raz zobaczyłem spodobała mi się, zacząłem się uśmiechać więcej niż wcześniej. Nie mogąc znieść tej przytłaczającej ciszy, postanowiłem zagadać.
- Erica?
- Co? – spytała od niechcenia.
- Przepraszam za tamte słowa, nie chciałem cię zranić.
- Nie zraniłeś mnie, jakoś nie wzięłam sobie twoich słów do serca. – odpowiedziała beznamiętnie.
- Akurat! – zatrzymałem się, a ona kilka kroków ode mnie dalej.
- Idziesz, czy zostajesz? – spytała, nawet się do mnie nie odwracając.
- Erica. Nie kłam.
- Czego ty ode mnie chcesz? Uczepiłeś się mnie i nie chcesz odpuścić. Psujesz mi tylko humor. A skoro tak bardzo chcesz wiedzieć, to proszę… Tak! Twoje słowa mnie zabolały, nikt nie chciałby czegoś takiego usłyszeć! – wykrzyczała mi w twarz, a ja podszedłem do niej i ją mocno przytuliłem. Moja koszulka zaczynała robić się mokra od jej łez, ale nie przeszkadzało mi to.
- Nie chciałem. Naprawdę bardzo cię przepraszam. – wyszeptałem jej do ucha.
- Nic nie szkodzi. – odpowiedziała, po czym wyswobodziła się z moich objęć. – To co idziesz? Czy wolisz tutaj tak stać? – uśmiechnęła się do mnie, po czym oboje zaczęliśmy iść w stronę domu.

*Oczami Estery
Siedziałam z Niallem w salonie oglądając jakiś program w telewizji. Liam był u swojego kolegi, a Erica była na randce. Za to Zayn wyszedł gdzieś bez słowa. Nagle po domu rozniósł się dźwięk dzwonka.
- Otworzę. – powiedział blondyn i nie czekając na moją odpowiedź, zniknął za ścianą. – O Josh, wchodź! – przywitał przyjaciela radośnie, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie. Niedługo oboje pojawili się w salonie.
- Cześć Estera. – przywitał mnie szerokim uśmiechem, tak że moje serce zabiło szybciej.
- Hej Josh. – odpowiedziałam, odwdzięczając się tym samym, czyli uśmiechem. Chłopak usiadł na fotelu niedaleko mnie, a Niall zajął miejsce na pufie. Chwile pogadaliśmy.
- A gdzie reszta domowników? – spytał po chwili.
- Zayn gdzieś wyszedł, nikomu nie mówiąc gdzie, Liam jest z Andym, a Ericę, Joey zaprosił na randkę. – odpowiedział mu blondyn.
- Tak?! Kiedy?
- Wczoraj, jak go podwieźliśmy pod dom.
- Ale zniego przyjaciel, nic mi nie powiedział. Jednak mam nadzieję, że to wypali bo będziemy chodzili na podwójne randki.
- Jak to podwójne? – spytałam.
- Ostatnio zacząłem spotykać się z taką dziewczyną, ma na imię Alice. Poznałem ją w klubie. – w tym momencie mój cały świat zawalił się. Chłopak, który od tak dawna mi się podoba i między innymi dla niego przyjechałam do Londynu na wakacje, znalazł sobie dziewczynę.
- To gratuluję, mam nadzieję, że się wam uda. – powiedziałam, wymuszając uśmiech. Po czym wstałam z fotela. – A teraz przepraszam, pójdę do siebie. – poinformowałam chłopaków i wyszłam z salonu. Kiedy doszłam do mojej i Ericki sypialni, rzuciłam się na łóżko i zaczęłam płakać jak małe dziecko.

*Oczami Nialla
Zarówno ja jak i Josh odprowadziliśmy Esterę wzrokiem.
- Coś się jej stało? – spytał Devine, który nie wiedział o co mogło jej chodzić.
- Nie nic. Jest po prostu zmęczona. – skłamałem.
- Dobra. Muszę lecieć, bo jestem umówiony na wieczór sam Mabel. – powiedział. Wstałem i odprowadziłem kolegę do przedpokoju, zamykając za nim drzwi. W tej chwili skupiłem się tylko na Esterze. Było mi jej strasznie żal. W końcu z tego co się ostatnio dowiedziałem, Josh jej się podobał. To między innymi dlatego zaproponowałem jej to wyjście do zoo, by mogła się zbliżyć do niego. Nie wiedziałem jednak, że on ma dziewczynę, nic mi nie mówił. Nie czekając ani chwili dużej, wyszedłem po schodach na piętro i udałem się w stronę pokoju siostry Louisa. Bez pukania wszedłem do środka. Na łóżku leżała Estera. Podszedłem do niej i usiadłem na skraju łóżka.
- Niall? Co tu robisz? – spytała. – Coś mi wpadło do oka. – próbowała jakoś zamaskować fakt, który spowodował płacz.
- Estera ja wszystko wiem. Nie musisz kłamać. – odpowiedziałem jak najcieplej umiałem. – Wiem, że podoba ci się Josh.
- Co? – spojrzała na mnie zdezorientowana. – Skąd to wiesz? – spuściła wzrok.
- Niechcący podsłuchałem twoją rozmowę z Ericą, w tedy kiedy spaliśmy w piątkę w salonie. – objaśniłem jej.
- To dlatego w ten sam dzień zaproponowałeś nam wypad do zoo? – spytała.
- Tak. Chciałem, żebyś mogła bliżej poznać Josha, a nawet się z nim umówić czy coś w tym stylu. Nie wiedziałem jednak, że on ma dziewczynę. Przepraszam. – w tedy zrobiło mi się głupio.
- Nie masz za co mnie przepraszać, chciałeś dobrze. Dziękuję Niall. – powiedziała i przytuliła się do mnie.
- Nie martw się, w końcu będzie dobrze. Znajdziesz księcia z bajki, który pokocha cię tak samo jak ty jego, a Josh zrozumie, że stracił taką piękną, wesołą, mądrą i zabawną dziewczynę.  – dodałem. Dziewczyna szczerze uśmiechnęła się do mnie przez łzy.
 
 
***
 
Cześć Kochane ;* Muszę przyznać, że co do jednego jestem z siebie dumna, a mianowicie nie dodałam rozdziału z opóźnieniem, a nawet wczeniej! Kolejny postaram się dodać jak najszybciej będzie to możliwe. A do tego co napisałam, mam mieszane uczucia, ale cóż. Mam przynajmniej nadzieję, że Wam się podoba. Jest to chyba pierwszy rozdział, w którym dałam więcej dialogów niż opisó, uczuć wewnętrznych. Dziękuję za poprzednie komentarze. Pozdrawiam, a ja tym czasem lecę się uczyć histroii :P  

16 komentarzy:

  1. Cudowny ;))
    Kocham te Twoje rozdziały ;P
    Zayn mnie rozwala, ale byłoby fajnie jeśli byłby z Ericą ;))
    "Joey! Erica! Cześć. Co wy tu robicie?" hehe to mnie rozwaliło normalnie :P
    Tak szczerze to myślałam że to Niall zakocha się w Erice, a tu proszę miłe zaskoczenie ;P
    Jak mi szkoda Estery, biedactwo moje kochane :D ale dobrze że blondasek był przy niej, głupi Josh :P hehe nie no taki żarcik :P
    Ta mi już odbija :P
    Brakowało mi Jade, Holly i reszty, ale mam nadzieje że w następnym będzie ich więcej ;))
    Czekam na następny ;)
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. KOCHAAAAM ! <3
    Wspaniały , wspaniały !
    Życzę weny mała ! :*
    i zapraszam do mnie : http://youcanalwaysbehappy.blogspot.com/
    http://happy-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział, i jakie zaskoczenie ze strony Zayna. Takie miłe, i sprawa w kinie. ,,Joey! Erica! Cześć. Co wy tu robicie?'' Haha, niezłe. Szkoda mi Estery, i jak Josh nie mógł zauważyć, że ona na niego leci ? Aahh, nieważne. Czekam na następny i życzę jak najwięcej weny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominowałyśmy cię do Libster Award ;D
    zajrzyj tutaj:
    http://you-always-in-my-heart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. OHHHH. ZAYN NAPRAWDĘ MNIE ROZWALA :):) FAJNIE GDYBY WKOŃCU BYŁ Z ERICĄ:):):)


    CZEKAM NA NEXTA

    nominowałam Cię do Liebster Adward, wiem że trochę późno bo już dodałaś o tym post, ale chciałam Cię tylko poinformować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nominowałam Cie do Liebster Avards. Tutaj; http://storywith-onedirection.blogspot.com/2012/11/liebster-award_23.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award . Jeżeli chcesz wziąć udział w zabawie , to zapraszam do mnie po pytania ! :D

    http://butyourperfecttome.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Booski <3 Ale Zayn wymiata ;D Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. No hej, chciałam cię poinformowac że zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award.. pytania znajdziesz na moim blogu http://my-life-wolud-suck-you.blogspot.com/
    pozdrawiam <33

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo dziękuję za nominacje Do Libster Award. Szczerze, to nie spodziewałam się i mniej więcej rozumiem o co w tym chodzi. A co z pytaniami ?
    Dziękuję. <3
    Pozdriawiam.
    Merci. xx

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawy blog :) Świetny rozdział. Na pewno tu jeszcze zajrzę
    Jak będziesz miała czas, miło by mi było gdybyś wpadła :)
    czasemslowanicnieznacza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Chciałabym cię zaprosić do mojego bloga na drugi rozdział http://my-life-wolud-suck-you.blogspot.com/
    Pozdrawiam i przepraszam za spam ;^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Serdecznie zapraszam na opowiadanie o Jamie i jej największym idolu. Czy to prawdziwa miłość? A może internetowe zauroczenie? Więcej dowiesz się czytając http://jealous-of-us.blogspot.com/
    [PRZEPRASZAM ZA SPAM I ZACHĘCAM DO KOMETOWANIA ROZDZIAŁU PIERWSZEGO] ;3

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatni rozdział, przed epilogiem: http://takemeawayfromreality.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  15. Ten rozdział jest po prostu wspaniały! Kocham<<333

    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń